Przez chwilkę pojawiła się nadzieja, że to już wiosenka puka do drzwi...
patrząc przez okno wnioskuję jednak, że radość wszystkich była chyba przedwczesna ;)
Osobiście nie narzekam, bo zimę lubię ale przyznaję bez bicia -
brak promieni słonecznych doskwiera mi wyjątkowo dotkliwie :)
Aby zaczarować słonko, postanowiłam że pokażę dziś coś w wiosennych kolorach.
Haft żabki z Alisy powstał już chwilkę temu, nie mogłam się jednak zmobilizować
aby sklecić z niego coś sensownego.
Okazja nadarzyła się, kiedy starsze dziecięcie poprosiło o dużą, pojemną kosmetyczkę.
Wstyd przyznać ale niestety moja tajemna, "szyciowa" wiedza nie sięga tak daleko...
poprosiłam więc o pomoc przyjaciółkę, która jest bieglejsza w sprawach maszyny ;)
Błękitnooka żabka została obszyta bawełną w soczystym zielonym kolorze
natomiast wnętrze kosmetyczki...oczywiście we wściekłym różu;)
Całość wyszła wyjątkowo słodko i wiosennie...dziecięcie zachwycone i to najważniejsze:)
Eksperymentowałam ostatnio trochę z foamiranem, uczę się jak samodzielnie
tworzyć kwiatuszki i choć kupne królują na moich karteczkach,
to uważam że te własnoręcznie stworzone są sercu najmilsze:)
Ostatnio podziwiałam wspaniałe kwiatuszki na blogu Violi...
moja kolekcja nie jest tak liczna ale dopiero się rozkręcam:)
Pomarańczowy, największy kwiat jest podarunkiem od pewnej zdolnej osóbki.
Cała reszta wiosennej łąki to moje dzieło.
Odrobina tuszowania, gniecenia i magnoliowa gromadka gotowa.
Może ktoś chciałby przygarnąć ten wiosenny bukiet?
Wystarczy wyrazić taką chęć w komentarzu pod postem:)
Moja "maszyna losująca"
wyłowi jedną osóbkę spośród chętnych :)
Dziękuję za odwiedziny i całe mnóstwo ciepłych i pozytywnych komentarzy :)
Życzę Wam wiosny...w sercach i za oknem :)
K.