Stało się ...decupagowa inicjacja...za mną ;) Pierwsza praca,wykonywana drżącymi z podekscytowania dłońmi...wyszła mocno niedoskonale , jednego jestem jednak pewna - na pewno , będę próbować dalej . Zakochałam się w tej technice, teraz już rozumiem dylematy koleżanek, pojęłam dlaczego na każdą butelkę z winem czy oliwą, patrzy się...jak na potencjalną ofiarę twórczych dokonań . Już wiem...skąd i dlaczego, biorą się te stosy kolorowych serwetek! To wciąga, uzależnia...i powoduje, że chce się jeszcze. Przepadłam z kretesem...i biję się w piersi ;) Kurs w sam w sobie wspaniały , najmilsza na świecie instruktorka ,towarzystwo wyborowe...mnóstwo śmiechu i artystycznego bałaganu. Koleżanki preferowały romantyczne róże i geometryczne wzory...więc trochę zdziwienia spowodował motyw, który ja wybrałam do ozdobienia lusterka. Same jednak zobaczcie...prawda ,że warto było się pomęczyć...aby tej trójcy domalować troszkę lasu :)
Niestety zdjęcia wyszły ciemne , pogoda nieciekawa ,na dworze szaruga....mam nadzieję, że jednak coś widać. Serdecznie pozdrawiam wszystkich blogowych znajomych i dziękuję...za wszystkie miłe i ciepłe słowa , pod adresem mojego blogu i prac.
Cudny sowi motyw wybrałaś. Ta trójeczka jest bardzo sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci poszło :) sowy to dobry wybór :)
OdpowiedzUsuńSóweczki - miodzio. Będę się uśmiechać o łopatologiczną instrukcję. Nęci mnie technika od dawna, tylko odwagi i czasu brak na próby. A i materiały z innej planety... Podziwiam!
OdpowiedzUsuńSowie triooo bajeczne.Pozdrawiam :) :) :)
OdpowiedzUsuńcudne są te sówki, całość prezentuje się bajecznie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Wyglądają przeuroczo. I na pewno ciekawsze od romantycznych róż. Gratuluję udanego debiutu ;o)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ,za przemiłe komentarze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
K.
Pięknie wyszły te sowy.Urocze ptaki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńrewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńSowy to wdzięczny temat , tajemnicze nocne ptaki mają swój urok i budzą sympatię .
OdpowiedzUsuńSpękania wykonałaś perfekt , nawet z lakierem poradziłaś sobie idealnie .
Życzę powodzenia i dużo satysfakcji w nowej dziedzinie -pozdrawiam Yrsa
Kasiu jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej pierwszej decoupagowej pracy - super!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
podobają mi się Twoje sowy.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zakładki na które ostatnio głosowałaś.... to jedna należy do mnie,- chciałaś wiedzieć , hihi dziękuję.
Sowy na lusterku prezentują się cudnie :).
OdpowiedzUsuńTeż mam chrapkę na decoupage ...
Piękny decoupage! I ciekawy temat - sowy. W ogóle tyle tu śliczności u Ciebie, że aż słów brak - piękne wyroby, cudne zdjęcia... Ach...
OdpowiedzUsuńrewelacja!!!!!!skąd zdobyłaś taki piękny motyw?:) a i fotka młodych uszatek prześliczna!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kobietki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńMaurycjusz...ten sowi motyw ,dostałam na kursie.
Ostatnie dwa kawałeczki papieru do decupage...nie dziwię się ,bo sówki faktycznie piękne:)
Moje gratulacje, pierwsze koty za płoty. Na początku przygody z decu też tak miałam, wszystko nadawało się do decupażowania, mój syn powiesił kartkę na swoich meblach "tego nie decupażować, zabraniam". Mam nadzieję że coś niedługo zmajstrujesz.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń