Zaszalałam...
Tym razem impuls był szybszy, od zdrowego rozsądku...bo zabawa przednia
a i Ula piękny baner stworzyła, nie dało się więc przejść obojętnie :)
Zapisałam się, aczkolwiek już chwilę później przyszła konsternacja - jak ja to zrobię,
skoro nie mam o tym...zielonego pojęcia :)
skoro nie mam o tym...zielonego pojęcia :)
Skoro jednak słowo się rzekło, trzeba było przystąpić do działania.
Debiut karteczkowy nieco koślawy i spontaniczny...za to, z dużą dawką serducha ;)
Kartka powstawała pod czujnym okiem dziecięcia, które radziło, dawało wskazówki,
oraz nadzorowało pracę .
W tym miejscu, pozostaje mieć nadzieję, że koleżanki blogowe
nie skrytykują mnie okrutnie.
Proszę o wyrozumiałość, bo jak to się mówi "człek całe życie się uczy" a ja coś czuję,
Postanowiłam, że wszystkie moje karteczki będą zawierać, jakiś drobny hafcik.
Jest więc misio z prezentem i czerwony akcent wedle wytycznych na styczeń :)
Jako, że ciężko mi odpowiedzieć na wszystkie komentarze osobno...
pragnę tutaj podziękować wszystkim
przemiłym osobom, które komentują moje prace,
zostawiają ciepłe słowa...i zostają ze mną na dłużej,
w roli obserwatorów.
Grzejecie moje serce okrutnie...dziękuję za Waszą obecność ! <3
Kasia
Jako, że ciężko mi odpowiedzieć na wszystkie komentarze osobno...
pragnę tutaj podziękować wszystkim
przemiłym osobom, które komentują moje prace,
zostawiają ciepłe słowa...i zostają ze mną na dłużej,
w roli obserwatorów.
Grzejecie moje serce okrutnie...dziękuję za Waszą obecność ! <3
Kasia